KREM Z DYNI Z CURRY
Na wczorajszym obiedzie, oprócz lasagne, była też zupa...Miała być inna, ale moja dynia zamieszkała w mej lodówce dawno temu, i zdecydowanie wymagała utylizacji ;) Mój krem wyszedł wprawdzie zupką, gdyż robiłam wersję z półtora porcji i troszeczkę za dużo wlałam jednak bulionu warzywnego, ale i tak wyszła przepyszna. Goście zjedli po dwa talerze, więc to chyba nie tylko moje zdanie. Podałam ją z grzankami czosnkowymi, zamiast chuntey śliwkowego . Piękny kolor pomarańczy i zapach, który pieścił moje zmysły. Mąż stwierdził, że zupka jest bardzo orientalna. Przepis zaczerpnęłam z tegorocznej listopadowej Pani. Jego autorem jest Tadeusz Pióro - autor książki kulinarnej "Czterdzieści cztery przyjemności"' poeta, historyk literatury.
Składniki:
- 600g dyni
- czerwona cebula
- ząbek czosnku
- litr wywaru warzywnego - w wersji zawiesistej zupki trochę ponad 1,5 l
- łyżeczka proszku curry
- łyżeczka słodkiej papryki
- oliwa
- sól morska
do przybrania: chuntey z mango albo śliwek, surowe orzeszki ziemne
czosnkowe grzanki:
- kilka kromek białego pieczywa
- łyżka oliwy
- 1/4 kostki masła
- sól czosnkowa
- kilka kropel soku z cytryny
Dynię obieramy, kroimy na kawałki. Szklimy cebulę w oliwie, dodajemy posiekany czosnek, mieszamy, potem kolejno curry i paprykę, mieszamy, następnie dynię, mieszamy. Wlewamy wywar i gotujemy ok. 30 minut, aż dynia będzie miękka. Miksujemy na puree, solimy.
Orzeszki prażymy na suchej patelni, a gdy ostygną, wyłuskujemy z łupinek, grubo siekamy. Przybieramy zupę orzeszkami i sosem chuntey.
Grzanki:
W miseczce masło rozcieramy z solą czosnkową i sokiem z cytryny. Smarujemy kromki masełkiem z obu stron, kroimy w kosteczkę. Podpiekamy chwilkę na suchej patelni - pod koniec dodajemy łyżkę oliwy.
Smaczności !! :)
pyszności, też bym zjadła
OdpowiedzUsuńkasandraa6 :)
OdpowiedzUsuńJestem u Ciebie pierwszy raz i co za romantyczna nazwa bloga!
OdpowiedzUsuńCo do samej zupy dyniowej: często przygotowuję taką wersję z "curry", lubię ją jednak urozmaicać dodająć np. prażony kumin, laskę cynamonu w całości (potem wyciągam przed zmiksowaniem - daje delikatny aromat), chilli albo świeżo startą gałkę muszkatołową. Polecam szczególnie taką gałkę - można kupić w większości sklepów a ma bardzo ciekawy zapach!
Pozdrawiam ciepło!
Atria dziękuję Ci bardzo - mam nadzieję, że nie jesteś ostatni :)
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam startą gałkę muszkatołową - obowiązkowo dodaję ją do szpinaku !! :D Ale z dynią jeszcze nie próbowałam - na pewno to zrobię - dziękuję za inspirację i mam nadzieję do zobaczenia :)
Widzę, że zrobiłaś zupkę z hokkaido :)
OdpowiedzUsuńSuper, bo z tej dyni zupa ma niepowtarzalny smak, no i jak widać - piekny kolorek!
Domi : z takiej zrobiłam ? ja się kopmletnie nie znam na rodzajach dyni :(
OdpowiedzUsuń