CUKIER MIĘTOWY
(PRZEPIS JAMIE OLIVER)

Ja wiem, że pewnie wśród bloggerów kulinarnych wzbudzę tym postem ogólną wesołość, ale co tam, niech będzie! Ostatecznie niech pogląd, że bloggerzy kulinarni to się na wszystkim znają, trochę się obali ;) Od bardzo nie dawna mam kanał kuchnia+ , więc większość programów i odcinków jest dla mnie całkiem nowa. I tak leci sobie na tymże kanale program kulinarny pt. "Nagi Szef". Jeden z nielicznych, który mnie zachwycił: i swoją oprawą i stylem i Osobą Nagiego Kucharza, który dzieli się swoimi przepisami...I generalnie nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że do tej pory, kiedy Ktoś wspominał Jamie'go Olivier'a przytakiwałam dzielnie głową , że znam, owszem. Słyszałam, ale żadnego dania z nim konkretnie związanego nie kojarzę. Taa....znam.... A owszem. Kojarzyłam nazwisko. Ba! Nawet twarz kojarzyłam. Tylko razem w połączeniu to już się okazało najwyraźniej za dużym wyzwaniem dla mnie... . No,ale wracając co meritum. W ostatnim odcinku, jaki udało mi się obejrzeć do porannej kawy, Nagi Szef sprzedał przepis na prezentowany Wam cukier miętowy...A mnie nagle, jakby olśniło...zaraz zaraz...ten młody Chłopak to jest podobny do.... Napisy końcowe i.... Odkrycie sezonu, oprócz oczywiście przepisu na miętowy cukier, że Nagi Szef to Jamie Oliver ;) No, więc jeśli ten post czyta, któryś z moich Przyjaciół , oświadczam, iż dołączyłam do Fanek Jamie'go Olivier'a i jeśli macie jakiś problem z jakimkolwiek prezentem dla mnie, to ja poproszę o o książkę kucharską Jamie'go... którąkolwiek ;) Amen ;) A teraz czas na przepis.
Banalny. Idealny. Jamie posypał nim cieniutkie plasterki ananasa. Ja użyłam do sałatki i ....się zakochałam. Serdecznie polecam. Przepis na sałatkę już jutro :)