ANIELSKIE
CIASTECZKA CZEKOLADOWE
Z CHILI
ZGRZESZYŁAM. Zamiast zdrowego, pysznego jedzenia zafundowałam sobie i swojej Rodzince masę kalorii. W słodkim, rozpływającym się wydaniu. Ale żeby anielskości dodać skrzydeł, a ciasteczkom różek, dosypałam chilii... I grzech stał się jeszcze większy. Bo nie dość, że uległam pokusie na coś czekoladowego, to jeszcze sprawiłam, że ciasteczka znikają w zastraszającym tempie... . Mężuś zgrzeszył nocnym podchrupywaniem do szklanki gorącego mleka...Ja ukradkiem podgryzam bez zupełnej okazji... Nawet Synuś z głośnym mmmm zjada swoje ciacho przed bajkami, chociaż szczypie go lekko w języczek, o czym komunikuje "ooo" pokazując na niego uroczo... . Tak się kończą Mamine eksperymenty i spełnianie zachcianek wieczornych... A takie mocne postanowienie poprawy miałam jeszcze wczoraj...Że od jutra już zacznę liczyć kalorie... .No cóż... Żeby poprawić sobie nastrój zostawiam Was z masą zdjęć...przepisem na niebanalne, nie mdłe i pyszne maleństwa...A sama biegnę po jeszcze jedno...najmniejsze...ciasteczko z pudełeczka... Ktoś jeszcze chce ze mną zgrzeszyć ? :)
Składniki na około dwie blachy ciasteczek:
- ok. 200 g mąki tortowej - przyznaję - sypnęłam na oko...
- ok. 230 g masła - u mnie prawdziwe, wiejskie...pyszne...kaloryczne...
- 2 łyżki kwaśnej śmietany - ta też była wiejska...babcina...mniam....
- 2,5 kopiate łyżki ciemnego kakao
- 3/4 szklanki cukru
- 1 jajo
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta chili w proszku - tak na koniec łyżeczki
Do dużej miski przesiać mąkę. Zetrzeć do niej masło na dużych dziurkach na tarce jarzynowej. Dodać śmietanę, jajo, proszek, kakao, cukier i chili i szybko zagnieść ciasto - jak na kruche. Nie ugniatać za dużo, aby nie było twarde. Owinąć w papier śniadaniowy i wsadzić ciasto na około pół godziny do zamrażalnika.
Nagrzać piekarnik do 190'c.
Po tym czasie ciasto wyjąć, podzielić na pół. Jedną połowę zostawić w lodówce. Drugą na lekko oprószonej mąką stolnicy zrulować w dość gruby wałek (taki ze średnicą ok. 4 cm). Następnie odcinać kawałki ciasta, krążki rozpłaszczać lekko w dłoni i układać na blasze, wyłożonej papierem do pieczenia, w lekkich od siebie odstępach. Ciastka lekko rosną na boki i w górę.
Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec około 20 minut. W tym czasie wyjąć drugą część ciasta i czynność powtórzyć ;) Gdybyśmy byli szybsi niż nasz piekarnik, przygotowane ciasteczka na blasze wstawmy do lodówki.
Po upieczeniu ciastka są lekko miękkie, ale powinny dać się odczepić od papieru. Po ostygnięciu twardnieją i stają się pysznie chrupiące. Smaczności !!! :)
Nie ma co sobie tych kalorii zarzucać przy takich ciasteczkach...i to domowych! Już nie wspominając o eko składnikach :)
OdpowiedzUsuń:) prawda ? ;)
UsuńKochana, ja tu zaglądam aaa tu samiusie pychotki i zmiany. Ciastka mega kuszące! Mnie kalorie niestraszne więc wodę na kawusię nastawiaj,ciasteczka przygotuj, a ja już w drogę wyruszam :D
OdpowiedzUsuńtylko zabierz Malca to sie może nam tą kawę uda wypic jak się MAluchy sobą zajmą :P
UsuńPrawdziwe piekielne rozkosze :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńOdchudzaj się od jutra ;) nominacja u mnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:*
UsuńChętnie zgrzeszę;)
OdpowiedzUsuńCisteczka wyglądają przepysznie, ja planuję dziś zrobić z masłem orzechowym(z tygodnia amerykańskiego w lidlu), ale na Twoje z chili na pewno znajdę czas, pychota:)
OdpowiedzUsuń:) czekam wobec tego na wieści jak ci wyszły Aniu ! :)
UsuńJa, ja, ja będę z Tobą grzeszyć, bo czekoladowe ciacha z chilli uwielbiam :)
OdpowiedzUsuń