ZUPA ZACHODZĄCEGO SŁOŃCA
CZYLI KREM Z MARCHWI I SŁODKIEGO ZIEMNIAKA
Obiecałam przepisik na tę zupkę i słowa dotrzymuję :) Nazwa pochodzi od jej koloru :) Choć równie dobrze mogła by się nazywać Zupa Barw Jesieni, gdyż naprawdę jej kolorek jest pięknie pomarańczowo czerwony. Na pamiętnym wczorajszym obiedzie zawojowała serce moje, mego Męża i Cimerek. Obiecały nawet polecać ją, jak tylko dodam ją na blogu :) Ciekawe czy dotrzymają słowa... . No w każdym razie, zupka nie tylko swoją barwą kusi, ale i zapachem, który dorównuje smakowi. Jest bardzo prosta w przygotowaniu i szybka, do tego w mojej wersji naprawdę na każdą kieszeń ;) Nie mogłam dostać niestety na mym osiedlu nigdzie słodkich ziemniaków, więc powstała w wersji zwykłych z łyżeczką cukru :) Ciężko porównać jej smak do czegokolwiek. Jest jedyna w swoim rodzaju. Do tego dietetyczna, wegetariańska (znaleziona na blogu Vega Kika ) i .... a co ja się będę tu wymądrzać - do garnków Drodzy Panowie i Panie ! :)
Składniki na 4 osoby:
- 3 marchewki
- 1 duży słodki ziemniak lub 3 mniejsze zwyczajne
- 1 pokaźnych rozmiarów ząbek czosnku
- zioła - pasuje rozmaryn, majeranek, mieszanka ziół prowansalskich - w mojej wersji ta ostatnia z dodatkiem dodatkowo łyżeczki tymianku
- oliwa z oliwek
- 2 liście laurowe
- 2 ziela angielskie
- sól
- pieprz
- sok z 1/2 cytryny
- gałka muszkatołowa
- ewentualnie - w przypadku użycia zwykłych ziemniaków- łyżeczka cukru
- opcjonalnie kwaśna śmietana 18%
Marchew i ziemniaki obieramy i kroimy na nieduże kawałki. Zalewamy zimną wodą, wrzucamy liście laurowe i ziele angielskie. Gotujemy, aż warzywa zmiękną, czyli jakieś 15-20 minut. Pod koniec gotowania dodajemy wyciśnięty lub posiekany czosnek. (Ja zapomniałam i dodałam go tuż przed zblenderowaniem zupki :) ) . Odstawiamy zupę do wystygnięcia. Letnią miksujemy na gładki krem blenderem (dobrze jest wyjąć zbyt duże liście laurowe, malutkie ładnie się blenderują). Jeśli jest zbyt gęsta dodajemy do niej odrobinę wody. Doprawiamy krem ziołami ( u mnie prowansalskie i tymianek) - najlepiej świeżymi- solą, pieprzem, szczyptą gałki muszkatołowej plus ewentualnie łyżeczką cukru. Dodajemy odrobinę oliwy z oliwek i sok z cytryny. Całość mieszamy i przed podaniem lekko podgrzewamy. Smaczności :)
Podobno słodki smak zupki dobrze jest przełamać podając ją z łyżką kwaśnej śmietany. Mnie smakowała bez, więc była absolutnie dietetyczna:)
No i już wiem, co w piątek będzie na obiad:)
OdpowiedzUsuńCiekawy przepis, słodkie ziemniaki jadłam tylko pieczone, więc ciekawa jestem jak smakują w zupie. No i ta nazwa, intrygująca i adekwatna do koloru :)
OdpowiedzUsuńboregi wobec tego polecam spróbować :)
OdpowiedzUsuń