TORCIK
CZEKOLADOWY Z TRUSKAWKAMI
Tak, tak. Minęło, jak z bata strzelił. Dziś już dwa lata jestem z Wami. Dwa lata blogowania. I choć nie jestem w elicie blogowego świata, choć moje słupki oglądalności nie skaczą w granicach 5000 dziennie, to dobrze mi z tym, ba, cudownie mi z tym, że ze mną jesteście! Z tym, że nadal po dwóch latach mam ochotę sięgać po aparat zanim coś zjem. Oraz z tym, że zanim zacznę gotować, to bezwiednie myślę, komu z moich Czytelników szczególnie ten pomysł się spodoba. Cudownie mi z tym, że są Osoby, które regularnie tutaj zaglądają, które piszą do mnie maile lub komentarze, że przykro im, iż trafiły tutaj tak późno. Dziękuję tym, którzy, gdy są w potrzebie kulinarnej, najpierw zaglądają tutaj, a potem szukają w innej cyberprzestrzeni... . Mój blog od początku swojego założenia przeszedł taką metamorfozę, że uwierzcie mi, nie sądziłam, że się tak stanie. Po dwóch latach, ponoć jak na kulinarną blogerkę przystało, dorobiłam się i statywu i lustrzanki. I to dzięki Mężowi, który chyba szybciej niż ja sama, zauważył, że fotografowanie dań, to już dla mnie nie tylko zabawa. Podszkoliłam warsztat. Gotując, już często w głowie mam pomysł na to, jak pokażę dane danie. W ciągu tych dwóch lat zdobyłam kilka nagród, kilka - kilkanaście moich przepisów zostało opublikowanych w różnych książkach kulinarnych. Być może powinnam się tutaj tym chwalić, ale... czasu często brak :) Z radością przyjmuję informacje o tym, że moje przepisy są doceniane. I tyle. Chwalę się czasem tutaj, a czasem tylko w kręgu rodzinnym. Bo najbardziej cieszy mnie fakt, iż nauczyłam się zdrowo gotować. Wiedza sama przyszła, wraz z udziałem w różnych warsztatach, konkursach, wspólnych akcjach kulinarnych. Już nie zastanawiam się co do garnka włożę, tylko co z czym połączę, by było smacznie i zdrowo. By moje Kochane Chłopaki jadły za dwóch, z radością i smakiem. Kiedy słyszę, że "ale pycha est" to od razu mi się micha cieszy :) I to zarówno wtedy, gdy Oni mi to mówią, jak i wtedy, gdy Wy to piszecie :)
Dziękuję Wam bardzo, że jesteście tutaj. Bo dzięki Blogowi i Wam,
nauczyłam się i zdobyłam pewność siebie, tego, że moje myśli i słowa nie trafiają w próżnię. Dzięki Wam i Mojemu Mężowi, odważyłam się, oprócz bloga stworzyć miejsce przyjazne Przyszłym i Obecnym Mamom, gdzie promuję Świadomość. Szkoła Rodzenia Świadomej Mamy, oprócz zajęć typowo "medycznych", promuje zdrowe życie i tryb życia - również od kuchni i w kuchni :) Dzisiaj mogę z dumą napisać, że Z zapachem wanilii we włosach są nie tylko kulinarnymi rewolucjami Młodej Mamy, ale przede wszystkim to kulinarne rewolucje Świadomej i Szczęśliwiej Kobiety i spełnionej Mamy, którą również dzięki Wam się stałam .
nauczyłam się i zdobyłam pewność siebie, tego, że moje myśli i słowa nie trafiają w próżnię. Dzięki Wam i Mojemu Mężowi, odważyłam się, oprócz bloga stworzyć miejsce przyjazne Przyszłym i Obecnym Mamom, gdzie promuję Świadomość. Szkoła Rodzenia Świadomej Mamy, oprócz zajęć typowo "medycznych", promuje zdrowe życie i tryb życia - również od kuchni i w kuchni :) Dzisiaj mogę z dumą napisać, że Z zapachem wanilii we włosach są nie tylko kulinarnymi rewolucjami Młodej Mamy, ale przede wszystkim to kulinarne rewolucje Świadomej i Szczęśliwiej Kobiety i spełnionej Mamy, którą również dzięki Wam się stałam .
Dość już tego roztrząsania :) Czas na party time :) A skoro party time to musi być TORT :) A kto miałby nie zdmuchnąć świeczek, jeśli nie ten, dzięki lub przez którego cały ten blog , jako "wentyl bezpieczeństwa" powstał ??? :) Ostatecznie to ON jest żywym świadkiem większości rewolucji, które tutaj od pewnego czasu opisuję :) A więc trzy, dwa, jeden...
Jak widać druga świeczka nie chciała zgasnąć ;) :) A tort , no cóż... znów taki na machnięcie łyżką. Ciasto to nic innego, jak rodzinny, sprawdzony przepis mojej Babci Zosi na murzynka :) W zeszyciku Babunia napisała, że można go przełożyć masą orzechową...Z moją masą truskawkową jest równie pyszny ! :) Zapraszam na kawałeczek :) I znikam się leczyć...apsik! ;)
Składniki na małą torownice:
ciasto:
- 1 kostka margaryny
- 1 1/2 szklanki cukru
- 1/2 szklanki wody
- 3 łyżki kakao
- 2 szklanki mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 4 jaja
masa:
- 500 g mascarpone
- naparstek spirytusu
- 2 łyżeczki cukru
- 6 truskawek
ponadto:
- pół kilo truskawek
Margarynę, cukier, wodę i kakao zagotować w garnku, pogotować 2-3 minuty i zostawić do ostygnięcia. Do ostudzonej masy dodać mąkę, proszek do pieczenia i 4 żółtka. Wszystko dobrze razem wymieszać. Z białek i łyżeczki cukru ubić sztywną pianę. Dodać do ciasta, delikatnie mieszając w jedną stronę, by piana nie opadła, ale połączyła się z ciastem. Wlać do tortownicy natłuszczonej (ja na spód wkładam jeszcze papier do pieczenia) i piec ok. 45-60 minut w temperaturze 200-190 'c. Do suchego patyczka. Wyjąć i pozostawić do ostudzenia.
Mascarpone wrzucić do miski, dodać 6 opłukanych truskawek, cukier i spirytus i wszystko razem utrzeć pałką na jednolitą masę. Truskawki rozgniatamy. Ja osobiście zostawiłam takie mini kawałeczki truskawek w masie, ale niekoniecznie muszą one zostać. Wstawić masę do lodówki.
Ostudzone ciasto wyjąć z formy i przekroić na pół. Spód ciasta posmarować połową masy truskawkowej. Na niej poukładać opłukane połówki truskawek - wciskanie truskawek to środka to idealne zadanie dla Małych Kucharzy ;) Następnie przyłożyć masę drugą częścią ciasta. Wierzch posmarować resztą masy truskawkowej. Górę udekorować truskawkami. Na środku kładziemy jedną całą truskawkę, a potem wkoło wtykamy plasterki truskaweczek. Na ostatni okrąg układamy połówki truskawek grzbietem do góry i już ! Wstawiamy torcik do lodówki, ale równie pyszny jest rozkrojony zaraz po dekoracji :) Nasz był tak pyszny, że zdjęcia ze środka wyszły wszystkie rozmazane ;) Smaczności !
Wszystkiego najlepszego :))
OdpowiedzUsuńDużo inspiracji, pomysłów, wiary we własne możliwości.
Z łezką w oku wspomina mój drugi roczek, który minął 10 dni temu, to cudowny czas spędzony na gotowaniu :)
Dziękuję Domiś :)
UsuńKochana z całego mego serduszka, życzę Ci kolejnych 100 lat zachwycania nas swoimi kulinarnymi wyczynami. Słupki ogladalności nie zawsze odzwierciedlają rzeczywistą wartość bloga, pasję, pomysł, talent autorki lub autora, czasami to tylko dobre ''plecy'' promocji. To co wyczyniasz w swojej kuchni jest niewiarygodną ucztą dla naszych oczu. Oby tak dalej!!! Pozdrawiam ciepło Viola :)
OdpowiedzUsuń:) miód na me serce Violuś :)mi nie przyszkadza byc wśród niszowych ;)
UsuńTo tak jak mnie :)
UsuńHAPPY HAPPY !!!!!!
OdpowiedzUsuńJOYEUX ANNIVERSAIRE !!!!!!
Niech sie wiedzie jak najlepiej i dlugiego zycia zycze blogowi !!!!!!
POZDRAWIAM
JEnna
:) dzieki Słońce
UsuńGratuluję kolejnego udanego roku blogowania:D I życzę kolejnych!!! A przy okazji - jaki ten świat mały - w drodze do pracy mijam LaLobę:)
OdpowiedzUsuńNemi dziękuje - no to teraz Kochana musimy się umówić na kawę bo to oznacza, że mieszkasz koło mnie ! :) a przynajmniej pracujesz ;)
UsuńSerdecznie gratuluję dwulecia i od razu proszę o kolejne smakowite wpisy aż do kolejnej rocznicy :)))
OdpowiedzUsuń:) Dzieki Gosiu :)
UsuńUdanych postów, smacznego gotowania, apetycznego wypiekania i radości z prowadzenia bloga!
OdpowiedzUsuń:) Dziekuję bardzo :)
UsuńGratuluję serdecznie! Dużo wytrwałości w dalszym prowadzeniu bloga! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń:) Dziekuje Sylvuś :)
UsuńWszystkiego najlepszego i kolejnych owocnych lat! :) Torcik wygląda bardzo apetycznie ;) Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
OdpowiedzUsuń