Szukaj w blogu

Google Website Translator Gadget

23 stycznia 2014

idealne pure ziemniaczane

PURE ZIEMNIACZANE




Wiem, że na mój blog zaglądają też osoby, które stawiają pierwsze kroki w kuchni. Niezmiennie, od długiego już czasu, na blogu najpopularniejszy jest wpis o sekrecie na udaną panierkę do schabowego :) Dlatego wychodząc tym osobom na przeciw, kolejny przepis z podstaw kuchni. Sekret na udane pure ziemniaczane. Najważniejsze są oczywiście ziemniaki. Najlepiej jeśli są kleiste, nie sypkie, wtedy pure samo robi się aksamitne. Moja Babcia Zosia wysyłała mnie zawsze po białe anatole, gdyż uważała, że te są najsmaczniejsze. Nie znosiła irgi. Dziś nie wiem czy ktokolwiek zna odmiany ziemniaków. Ja zatem opatentowałam mój własny sposób na ubijane ziemniaki ;) Smykowi smakują tak bardzo, że kiedy zdarzały się w żłobku czy u kogoś po prostu ubite ziemniaki, twierdził, że są niedobre i nie zjadał. Rozpuściłam dziecko. No cóż. Ale od czego są mamy ;) 




Składniki:
  • ugotowane ziemniaki - najlepsze są kleiste - ale sypkie też da się uratować ;) - muszą się rozpadać po wsadzeniu w nie widelca 
  • masło - 1/4 kostki, jeśli mamy duży garnek ziemniaków
  • mleko - obowiązkowy dodatek
  • sól - nawet, jeśli ziemniaki wcześniej solimy
  • szczypta cukru

Ugotowane ziemniaki odcedzamy. Do garnka z ziemniakami wrzucamy masło i lekko rozdrabniamy ubijaczką do ziemniaków, tak, by masło nam się roztopiło. Dolewamy mleka - to ono reguluje nam kleistość i aksamitność pure - ja dodaję go około 1/4 szklanki. Chodzi o to, by ziemniaki były miękkie, ale nie wodniste. Dodajemy soli, cukru i jeszcze raz ubijamy. Jeśli chcemy, by były idealnie gładkie, bez żadnych grudek, możemy je lekko zblenderować. Ja robię to jednak niezwykle rzadko. Smaczności !! 


3 komentarze:

  1. oj wiem coś na ten temat, moja córcia taki niejadek i nie od każdego ubite ziemniaki zje,

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja pół życia nie znosiłam tłuczonych ziemniaków. Mam do obiadu zawsze odkładała dla mnie ziemniaki w całości, a te dla reszty rodzinki ubijała :)
    Od kiedy sama robię puree i używam przepisu praktycznie takiego samego jak Ty - uwielbiam tak podane ziemniaki!
    Wprawdzie staram się ograniczać masło, bo 1/4 kostki to cholernie dużo, ale zazwyczaj kończy się tak, że po próbie smakowej stwierdzam: jeszcze trochę masła... i jeszcze trochę ;)
    Chyba psychicznie mi łatwiej dodać masło na raty ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. oj takie puree robi moj maz:) jest pyszne:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za komentarz:)Anonimy proszę o podpis - będzie nam się milej rozmawiać :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...