RACUSZKI ZE ZSIADŁEGO MLEKA
Burzowy czas nastał, a więc i czas zsiadłego mleka, jak mawiała moja mama ;) Wprawdzie doceniam smak nowych ziemniaczków popijanych tymże mleczkiem, jednak lubię również alternatywne formy wykorzystania jego "zepsutego" stanu. Racuszki te są ich doskonałym przykładem. Nie wiele pracy wymagają, a smakują wyśmienicie z domowymi konfiturami. W sam raz na letnie popołudnie, gdy niekoniecznie mamy ochotę na stanie przy garach, a ogromną chrapkę na coś słodkawego.
Składniki:
- 2 szklanki kwaśnego mleka
- 30 dkg mąki
- 2 jaja
- płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- 5 dkg cukru pudru
- 10 dkg oleju
- szczypta soli
Mleko rozbić starannie z jajami (jaja przed rozbiciem umyć), mąką i solą. Ubić na gładką masę o konsystencji gęstej śmietany, pod koniec dodać proszek do pieczenia.
Olej rozgrzać na patelni, na gorący kłaść łyżką ciasto; smażyć racuchy z dwóch stron na rumiano. Można ułożyć przed podaniem na papierowym ręczniku i odsączyć z tłuszczu.
Podawać gorące, posypane cukrem pudrem lub polane sokiem owocowym, konfiturą, dżemem.
ja racuszki zawsze robiłam na kefirze, ale nastepnym razem koniecznie wypróbuję Twój przepis :):*
OdpowiedzUsuń:) o widzisz ...za to ja na kefirze nie próbowałam ... hm... ;>
OdpowiedzUsuń