Mój Dzień Mamy zaczął się już w piątek, kiedy wróciłam z pracy :) Takie oto dzieło zostało mi wręczone przez Mojego Małego Smyka :)
Moja pierwsza laurka na Dzień Mamy Przyniesiona ze żłobka. Została, jak pisałam z dumą wręczona... tzn w zasadzie zaciągnięta zostałam do lodówki, bo Tata tam ją schował.... Potem z uśmiechem zostałam wycałowana i poinformowana, że to od Ciazia dla Mamy i że siam ...Tatuś szybko przetłumaczył, że Kazio wszystko sam dekorował, składał i, jak na Synka Mamy Bloggerki przystało, nawet Cioci krem pomagał robić i śmietanę - ubijał mikserem Dumna jestem bardzo :) Laurka została skonsumowana pod czujnym okiem Wręczającego, który dzielnie mi żelki wyjadał mówiąc : Ale pycha ! plawda ? ;)
Wybaczcie ta prywatę, ale musiałam się dzisiaj wszystkim pochwalić :) Ostatecznie dzisiaj to jest też MÓJ DZIEŃ :)
A wszystkim Mamom życzę samych cudnych laurek :) i tych większych i tych mniejszych :)
A mojej Kochanej Mamusi, dziękuję , że jestem. Dziękuję, że Ona jest zawsze ze mną i dla mnie. I dziękuję, że dzięki temu, że ja jestem, może na świecie byc taki Ktoś, kto mnie obdarza co dziennie słowem "Mamusia...." Gdyby nie moja Mama i jej decyzji, że pragnie mnie, nie było by i tego Ktosia dziś :)
Chyba nie ma piękniejszych prezentów od takich, które wykona się z miłości, własnoręcznie :) A Twój synek baaaaardzo się postarał! :)
OdpowiedzUsuńPiękny prezent :) Zdolniacha :)
OdpowiedzUsuń