POMIDORY W GALARECIE
DO SŁOICZKÓW NA ZIMĘ
Obiecałam - słowa dotrzymuję. Dzisiaj przepis nieco bardziej pracochłonny niż wczorajszy, czyli pomidory w sosie własnym, ale zdecydowanie bardziej wypasiony ;) Przez wiele lat przepis był ukrywany w głębokiej tajemnicy przez moją Ciocię Rysię. Pomidory w galarecie, różowa sałatka i grzybki na ciepło były hitem Jej zimowych imienin. Jako Dzieci czekaliśmy z utęsknieniem na te rarytasy. Po pewnym czasie przepis wreszcie wyprosiła Moja Mama i od tej pory zagościły i w naszej domowej Spiżarni. Podobnie, jak pomidory w sosie własnym, można je zastosować do wielu dań, jednak, jak dla mnie, najpiękniej prezentują się w miseczce podawanej do chleba lub kanapek, jako specjalny dodatek w środku zimy. Smak mają rewelacyjny - na kanapce, obok pomidora, musi obowiązkowo znaleźć się odrobina galaretki. Smak polubił też mój Mąż, dlatego w tym roku, już wiem, że na pewno zrobimy jeszcze jedną partię :) Te Wam prezentowane są pomidorkami daktylowymi, ale sprawdzają się także podłużne Limy - choć pamiętam, że Ciocia tak zamykała w słoiczku Malinówki. Więc nic tylko zaciągać rękawy i do dzieła :)
Składniki:
- pomidory - limy, bawole serca, malinówki, koktajlowe, daktylowe - ile mamy siły pakować do słoiczków :)
- na 1 litrowy słoiczek -> 1 ziele angielskie , ząbek czosnku, gałązka natki pietruszki
zalewa - jej ilość musimy dostosować do ilości słoiczków -proporcje na ok.1,2 l zalewy:
- 1 litr wody
- 4 łyżeczki octu
- 1 łyżka cukru
- 1 łyżka soli
- 15-17 łyżeczek żelatyny do zagotowania - im więcej tym lepiej - zwłaszcza, że pomidory puszczają sok !
- 1 cebula średniej wielkości pokrojona w plastry
Słoiczki i wieczka wyparzamy. Do każdego litrowego słoiczka (jeśli używamy mniejszych pół litrowych lub 300 ml, na oko zmniejszamy ząbek czosnku np. o połowę i ilość pietruszki - dostosowując do swoich upodobań smakowych) wrzucamy 1 ziele angielskie, 1 ząbek czosnku i gałązkę natki pietruszki.
Pomidory płuczemy w zimnej wodzie. Następnie zanurzamy partiami we wrzątku na około 2 minutki, aby było łatwiej zdjąć z nich skórkę. Obrane od razu wrzucamy do przygotowanych słoiczków - ciasno obok siebie. Zapełniamy je mniej więcej do 2/3 wysokości.
Przygotowujemy zalewę. Wodę zagotowujemy z octem, solą, cukrem i cebulą - którą wrzucamy na zalewę. Następnie dodajemy żelatynę i zagotowujemy cały czas mieszając, by nam się nie przypaliło. Po zagotowaniu i trzymaniu na ogniu około minuty, wyławiamy cebulkę i nakładamy jej po troszkę na wierzch każdego słoiczka.
Pomidory zalewamy zalewą. Dokładnie wycieramy boki i nakrętki. Zakręcamy. Pasteryzujemy słoiki:
- 1 litrowe -- 20 - 25 minut od zagotowania się wody
- do 500 ml - 10-15 minut od zagotowania się wody.
Po wyjęciu odwracamy je do góry dnem, by mieć pewność, że chwyciły i zostawiamy do ostygnięcia. Gdyby jakiś nie złapał, można spokojnie go otworzyć, znów wytrzeć i jeszcze raz zapasteryzować. Mnie prawie zawsze się jakiś feralny trafi ;) Pomidory trzymamy w chłodnym miejscu - piwnica, spiżarnia - a po otwarciu przechowujemy w lodówce. Nie przestraszcie się, jeśli zaraz po zrobieniu galaretka będzie Wam pływać. Pomidorki muszą odstać swoje w chłodzie, by zastygły. Czasem, gdyby i w piwnicy było za ciepło, wystarczy noc w lodówce przed otwarciem :) Smaczności !!
Pierwszy raz słyszę o takich pysznościach zamkniętych w słoikach! Zapisuję i biorę się do pracy:)
OdpowiedzUsuńno Kochana to czekam na wyniki :)
UsuńJa dzisiaj będę próbował coś takiego zrobić :)
OdpowiedzUsuńPaszczu czekam na komentarz i relacje jak wyszly i jak smakuja :)
UsuńCzy można zastąpić czymś cebulę? Z góry dziękuję za informację :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nigdy nie probowałam, wiec cieżko mi powiedzieć :) cebula napewno łagodzi odrobinę zalewę i smak galaretki :)
UsuńDziękuję za odpowiedź :)
UsuńMałgosia
Mam głupie pytanie: jak się pasteryzuje...? Jestem początkująca na niwie zapraw i trzeba mi wytłumaczyć krok po kroku, proszę :-) joanna
OdpowiedzUsuńNie ma głupich pytań : są tylko głupie odpowiedzi ;) Już tłumaczę. W garnku umieszczamy szmatę, pokrywki, coś, aby słoiki nie dotykały nam dna. Na tym wkładamy słoiki z pomidorami, w odstępach - dobrze je też czymś poprzeplatać, np ściereczką, żeby podczas gotowania, nie uderzały o siebie i nam nie popękały. Zalewamy je do 3/4 wysokości zimną wodą. I zagotowujemy wodę, gdy nam zaczną bulgotać, ściągamy gaz, i pasteryzujemy czyli gotujemy jeszcze tyle ile podano w przepisie. Wyławiamy, odwracamy do góry dnem dla pewności, że chwycą. Wieczka mają być wciągniete po wystudzeniu:) Następna partię wkładamy do WYSTUDZONEJ najwyżej letniej wody !! inaczej, nam poszczelają słoiki. Ja zwykle ujmuje trochę gorącej i dolewam zimną. I już :)
Usuńach! gotujemy pod przykryciem :)
UsuńOj, dziękuję serdecznie za łopatologiczą odpowiedź. O taką, mi chodziło :-) Są na rynku pomidorki limy w dobrej chyba cenie ( 3 zł), czy już je robić? Czy poczekać chwilę i może będą jeszcze smaczniejsze? Joanna
UsuńSezon na pomidorki trwa już w najlepsze - na placach można hurtem kupić nawet za 1,5 - 2 zł za kilo. Myślę, że można już robić pomidorki. Są najlepsze ze słońca, a tego u nas teraz ma zacząć być coraz mniej. Ja nie zamierzam dłużej czekać i zrobię już w ten weekend :) Joasiu polecam Ci jeszcze pomidorki w sosie własnym - są proste i naprawdę pyszne :)
UsuńTo znów ja - od pasteryzacji :-). Uprzejmie donoszę, że dopiero teraz otworzyłam pierwszy słoik z tymi pomidorami i jestem zachwycona. Są pyszne, udało mi się je zaprawić prawidłowo :-). Teraz zapas będzie schodził szybko, bo rodzinka się dopomina. Już wiem, że na pewno znów je zrobię. Dzięki
UsuńJoanna
Miód na me serce :) serdecznie dziękuję :)
UsuńPierwszy raz zrobilam. Teraz musze poczekac :)
OdpowiedzUsuń