CHUTNEY ŚLIWKOWY
z czerwonym winem
Na moim osiedlu jest mnóstwo posadzonych drzewek owocowych. Pięknie kwitną wiosną, więc są jego zdecydowaną ozdobą. Jednak późnym latem i jesienią serce ściska się, jak się widzi, ile marnuje się owoców. Mirabelki i śliwki zaścielają trawniki i tylko żywią ptaszki lub sporadycznie zbierają je Dzieciaki i się nimi rzucają. W tym roku postanowiliśmy z Moją Rodzinką, choć troszkę owoców uratować. I tak spadły nam z "nieba" śliwki węgierki. Wszyscy dzielnie zrywaliśmy owoce. Wyszło jakieś 2 kg. Mój Mąż uwielbia śliwki. Hm...kompoty na zimę? Trochę mało tych śliwek...To może chutney? Gdzieś czytałam, że świetny do kanapek. W zeszłym roku zostałam obdarowana chutney'em pomidorowym przez Moją Mamusię. Pomysł i smak bardzo mi się spodobał. Jednak tamten specjał był z jabłkami, a na nie uczulony jest Mój Luby... I zaczęło się szperanie. Zadowolona wyszperałam kilka przepisów. I już miałam postawić na ten znaleziony na Wielkim Żarciu, gdy przy wkładaniu składników okazało się, że nie mam już w domu rodzynek... . No tak. Generalnie północ za hakiem, a ja sama z Dzieckiem w domku. No to z powrotem nura w necik. I tak ostatecznie natchniona jeszcze przepisem Matki Wariatki i Malwiny z Filozofii Smaku stworzyłam własną wersję Chutney'a Śliwkowego. Efekt ? Pychotka. Może nieco za rzadki, ale miałam już wrzucone do garnka 1,5 kg śliwek i zasypane cukrem, więc nie zmieniałam proporcji z pierwszego przepisu. Jedynie, jak dla mnie cebulka jest trochę za bardzo chrupka, więc ją następnym razem uduszę wcześniej w odrobinie wina :) Mężusiowi smakował bardzo sam na chleb. Mnie z wędzonym boczkiem - myślę, że do pysznego pieczonego mięska będzie, jak znalazł. Polecam :) Ja mam zamiar zrobić jeszcze kilka słoiczków... :)
Składniki:
Składniki:
- 1,5 kg ciemnych śliwek
- 3 białe cebule
- 1 czerwona cebula
- 1 łyżeczka soli
- 2 łyżki cukru białego
- 2 łyżki cukru brązowego
- 1 łyżeczka ziela angielskiego
- 1 łyżeczka kolendry
- 2 łyżki miodu
- 150 ml ciemnego wina octowego lub octu winnego
- 100 ml czerwonego półsłodkiego wina
- opcjonalnie rodzynki (ja dodam następnym razem, aby sos był gęstszy)
Śliwki przepołowić, wyjąć pestki. Cebulę obrać, posiekać dość drobno. Ziarna ziela angielskiego i kolendry utłuc w moździerzu. (Opcjonalnie sparzyć rodzynki). Śliwki, (rodzynki), cebulę i przyprawy wrzucić do rondla. Dodać sól, oba cukry i miód. Zalać wszystko winem i octem. Mieszając, doprowadzić do wrzenia. Gotować 30 -45 minut, aż śliwki się rozpadną. Jeśli chcemy odrobinę gęstszy- można dłużej. Gorący sos nałożyć do wyparzonych, osuszonych słoików, dokładnie zamknąć. Odwrócić do góry dnem. Wekuje się sam.
Mnie wyszło 4 około 300-400 ml słoiczki, jakie widać na zdjęciu poniżej. Smaczności !!
Pierwsze słyszę, ale może być pyszne ;)
OdpowiedzUsuń:) spróbować warto!
Usuń