WANILIOWE MUFFINKI
Z RABARBAREM LUB TRUSKAWKAMI
Jak już pisałam przed urlopem, moja ukochana Akcja Muffinkowo trwa, a ja mam mnóstwo przepisów na te małe babeczki w zanadrzu, które ukrywałam specjalnie czekając na jej rozpoczęcie. Oczywiście mój spontaniczny wyjazd sprawił, że akcja ma się standardowo ku końcowi, a ja raptem jeden z nich opublikowałam ;) Dlatego na relację wyjazdową musicie jeszcze poczekać, a ja zarzucę Was obecnie przepisami na muffinki :)
Dwa tygodnie temu podawałam podstawowy przepis na te prezentowane dzisiaj :) Pisałam wtedy, że można dodać do nich wszystko, ale, że równie pysznie smakują same :) Relacjonowałam też, że robi je ze mną Mój Synuś :) Dzisiaj wersja bardziej wypasiona - z rabarbarem lub truskawkami :) Przepis różni się nieznacznie - w zasadzie tylko tym, co dodajemy na wierzchu ;) A jest to ulubiona czynność wykonywana przez mojego Smyka - wciskanie owocków lub układanie ich na wierzchu :)
Tak przy okazji tych muffinek anegdotki :
Pierwsza kuchenna: Gdy powstawały, ślicznie tu wyglądające te z rabarbarem, zabrakło mi proszku do pieczenia. Dodałam więc 4 łyżeczki sody oczyszczonej. Ku mej radości wyrosły pięknie - zdjęcia wyszły, jak widać, bombowe. Synuś z radością zjadł jeszcze cieplutką malutką. Byłam wniebowzięta! Mój zapał ostygł na równi z mufinkami.... Synuś ochoczo zabrał się za kolejne i co chwilkę mi jakąś oddawał ze zrozpaczoną miną. Zdenerwowana spróbowałam - były nie do zjedzenia. Gorzkie, jak diabli... . Może, gdybym bardziej uważała na lekcjach chemii to bym wpadła na to, że soda w nadmiarze jest gorzka... . No cóż... . Skończyło się to tym, że mój Smyk, wersję z truskawkami jadł bardzo ostrożnie i ze zdecydowaną rezerwą ;)
A druga anegdotka mamina ;) Podczas pieczenia muffinek, często wykorzystuję maluteńkie formy, aby muffinki dobrze się mojemu Smykowi łapało do łapek. On je uwielbia i często zarówno dużymi formami, jak i tymi zielonymi małymi, się bawi. Z piszczeniem zawsze zabiera się do nakładania małą łyżeczką ciasta i wciskania owocków. Gdy partia truskawkowa była gotowa i dzielnie leżała na blasze na jego małym stoliczku, odwróciłam się, by umyć miski. Cisza, która nagle za mną zaległa, zmusiła mnie do odwrócenia wzroku w stronę blaszy i Smyka. Tymczasem Mój Synuś wyjął sobie większe formy do muffin i każdą malutką z ciastem ostrożnie przekładał do większych (łączonych po sześć). Na mój śmiech i pytanie <Co robisz? > z dumną miną pokazał mi piekarnik i wskazywał, że już są teraz gotowe do pieczenia :) Nie bardzo był zachwycony tym, że dzisiaj muffinki pieczemy inaczej niż zwykle ;)
Składniki:
składniki suche:
- 2 szklanki mąki (tortowej lub krupczatki przesianej)
- 3/4 szklanki cukru
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczki sody oczyszczonej
składniki mokre:
- 180 ml jogurtu naturalnego - mały kubeczek (może być 150 ml- będą jedynie mniej wilgotne - ta wersja jest lepsza na muffinki z truskawkami)
- 2 jajka
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- 3/4 szklanki oleju słonecznikowego
nadzienie:
- laska rabarbaru
- kilkanaście małych lub kilka większych truskawek
- brązowy cukier
W jednej misce dokładnie wymieszać suche składniki. W drugiej najpierw rozbełtać jajka, następnie dodać do nich jogurtu i rozbełtać, a na koniec oleju wraz z ekstraktem waniliowym - wymieszać dokładnie do połączenia się składników. Do suchych wlać mokre składniki i wymieszać ciasto jedynie do połączenia się składników. Nakładać do form na muffinki - około 1,5 łyżki duże formy, 1 łyżeczka małe.
Owoce umyć. Rabarbar obrać ze skóry i pokroić w niewielkie plasterki. Truskawki, jeśli są malutkie zostawić w całości. Gdy są większe, podzielić na 4. Na każdą muffinkę nałożyć na wierzch owoc - nie wciskać. Muffinki z rabarbarem posypać brązowym cukrem.
Piec 20 minut w temperaturze 190'c. Przed wyjęciem zrobić test patyczkowy. Po upieczeniu przez 10 minut trzymać w formie, a następnie studzić na kratce. Smaczności !!
Śliczne te Twoje muffiny :) Mała "podpowiedź" - olej rzepakowy ma znacznie korzystniejszy skład tłuszczowy od słonecznikowego (więcej omega-3) i jest lepszy w diecie dziecka :)
OdpowiedzUsuń:) Dziękuję:) o widzisz :) Ja po prostu nie lubię smaku oleju rzepakowego w ciastach, dlatego piekę na słonecznikowym. A dla Maluszka zawsze wszystko podsmażam duszę lub dodaję do sałatek na oliwie z oliwek :)
UsuńCzęsto słyszę ten argument o smaku i zupełnie go nie rozumiem, bowiem dobry (podkreślam, dobry), rafinowany olej rzepakowy nie ma ani smaku ani zapachu, więc nie da się go wyczuć :) Oliwa z oliwek jest super pod wieloma względami ale trzeba pamiętać, że została do nas przywieziona z południa - tam jedzą więcej ryb i nie potrzebują kwasów omega-3, dlatego tych w oliwie jest znikoma ilość. My, Polacy, ryb jemy mało, więc matka natura dała nam rzepak ;)
Usuńwczoraj zgodnie z Twoją sugestią uzyłam rzepakowego i chyba był faktycznie dobry bo nie wyczułam , a muffinki wyszły równie smaczne :D przepisik, jak się mi uda to dodam na blog - tylko zdjęcia musze porobić bo zostały dwie muffinki ! Maluchom - Synusiowi i jego Kuzynce smakowały bardzooo:) ja staram sie bardzo duzo stosowac ryb w naszej diecie ( conajmniej 2-3 razy w tygodniu :) ) wiec moze jakos sie uchowamy ;) :) ale olej rzepakowy również gości w mojej kuchnii :) dziekuje gruszeczko za taka mila rozmowe i zapraszam czesciej ! :D
Usuń