Szukaj w blogu

Google Website Translator Gadget

29 stycznia 2013

Sałatka Colesław w nowej odsłonie

SAŁATKA COLESŁAW 

Z CZERWONEJ KAPUSTY



Niedawno poprosiłam Anię z bloga Pani Paszczakowa gotuje, abyśmy razem przyrządziły jakąś klasyczną sałatkę. Tak mi brakowało wśród moich sałatkowych przepisów odrobiny klasyki. Obie postawiłyśmy na Colesława. Przyznaję, że dawniej nie bardzo smakowała mi ta sałatka. Dlatego szukałam jakiejś alternatywnej jej wersji. Znalazłam ją na portalu parenting.pl. Być może dlatego, że jest to portal dla przyszłych Mam i już Rodziców, tak bardzo do mnie połączenie tych składników przemówiło (przy okazji serdecznie stronę polecam i jako pedagog, i jako mama - ja jestem zachwycona). W wersji czerwonej sałatka okazała się strzałem w dziesiątkę! :) Wprawdzie z racji nieco zubożałych zasobów mojej lodówki, sałatka w mojej osobistej wersji jest nieco odchudzona, ale wyszło jej to na plus. Mąż uznał, że jest smaczna, tylko słodka. To prawda - jednak mnie to zupełnie nie przeszkadza. Wyraźna słodycz ustępuje już następnego dnia, kiedy smaki się przegryzą, a sałatka naprawdę dobrze schłodzi. Do tego jest mega sycąca - mnie z powodzeniem wystarczyła na kolację. Niestety Coleslaw Ani postanowił popsuć Jej szyki i za pierwszym razem był zbyt dobry i nie zdążyła zrobić zdjęć, a za drugim razem nie chciał być fotogeniczny. Dlatego tylko ja Was zostawiam ze swoim, troszeczkę niecodziennym, przepisem życząc smacznego :) 

Składniki:
  • pół główki średniej czerwonej kapusty
  • 1 pokaźnych rozmiarów marchewka
  • 1 cebula
na sos:
  • 3 łyżki majonezu
  • 1/4 szklanki mleka
  • 1/4 szklanki cukru
  • sok z 3/4 cytryny
  • ok. 1 łyżeczka octu winnego - ja ją spryskałam kilka razy 
  • sól
  • pieprz

W osobnym kubeczku przygotowujemy sos: dokładnie łączymy wszystkie składniki. Kapustę szatkujemy, cebule kroimy w piórka, a marchew ścieramy na tarce na małych oczkach. Warzywa mieszamy ze sobą w salaterce - zalewamy sosem - i dokładnie łączymy całość. Wstawiamy do lodówki na co najmniej kilka godzin. Smaczności !

28 stycznia 2013

pasta jajeczno-szynkowa Maćka Kuronia - prostota smaku

PASTA

JAJECZNO-SZYNKOWA 

Macieja Kuronia




Dania pana Macieja Kuronia zajmują w mojej kuchni i sercu szczególną rolę. Pewnie z dużej sympatii do samego Autora. I ogromnego szacunku. Uwielbiałam chwile, w których można było oglądać Pana Maćka w akcji. I to, że nie krył się z tym, że kocha jeść :) Jego humor, spontaniczność, a jednocześnie ogromny profesjonalizm i umiejętność łączenia polskich, dostępnych produktów, przyciągały mnie do telewizora czy radia, jak magnez. Z ogromnym żalem przyjęłam wiadomość o Jego śmierci. Cieszę się, że została taka kopalnia Jego przepisów. Sama, jak już wspominałam przy okazji jego spaghetti carbonar'a, sięgam po nie częściej niż po inne. 
I tak pastę, która Wam dzisiaj prezentuję, również robiłam już wielokrotnie. To taka troszeczkę mniej spotykana wersja popularnej pasty jajecznej. I bynajmniej nie za sprawą dodanej do niej szynki, ale za sprawą masła i cytryny. Od razu zaznaczam, że genialnie smakuje schłodzona, więc warto zrobić ja odrobinę wcześniej. Ta, którą dzisiaj widzicie na zdjęciach, królowała na urodzinowym stole mojego Maluszka. Obok przysmaku czeskiego i tuńczykowej pasty kiri , podana z mini tościkami,   okazała się przysmakiem szwedzkiego stołu. Gościom bardzo smakowała. Polecam gorąco! 
Przepis pochodzi z archiwalnych już Kuchennych Inspiracji z Biedronką.  

Składniki:
  • 4 jajka ugotowane na twardo
  • 100 g chudej szybki (dowolnej - może być zarówno drobiowa, jak i wieprzowa)
  • pół łyżeczki soku z cytryny
  • 4 łyżki śmietany
  • 100 g masła
  • sól
  • pieprz
Ucieramy masło z sokiem z cytryny. Szynkę siekamy dość drobno. Jaja siekamy i mieszamy ze śmietana, dodajemy je do szynki i masła. Mieszamy, doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Odstawiamy do lodówki. Smaczności !! 

23 stycznia 2013

Czarne Pierogi z Dedykacją dla Dziadzia

CZARNE PIEROGI





 Osobiście nie przepadam, a może raczej, nie przepadałam jako dziecko,  za pierogami ze słodkim serem. Za to uwielbiał je mój Dziadzio. Do dziś pamiętam Go siedzącego u nas w kuchni,  z radością i smakiem, zajadającego pierogi na słodko, które zrobiła Moja Mama. Z perspektywy czasu widzę, ze Mama robiła te pierogi własnie dla Niego, bo doskonale wiedziała, że będę grymasić... . Fajnie po latach jest zauważać takie niuanse, w których przejawiała się miłość Córki do Taty. Dziadzio był wtedy całym naszym światem. To Jemu zawdzięczam miłość do kart, westernów, muzyki organowej. To On znajdywał wyjście z krytycznych sytuacji podczas bojów z łaciną. I to On najpiękniej ubierał z nami choinkę. Zawsze opanowany, cierpliwy, lekko zadumany. Gdy odszedł, odeszła jakaś część mnie. Odeszła beztroska i dziecinność. Po to, by narodziła się dojrzałość, która potem pomogła mi przeżyć nie jedną ciężką chwile w życiu. Do dziś mi go brak. Gdy patrzę na zamiłowanie Mojego Szkraba do muzyki, jak wsłuchuje się w nutki, by potem nucić i kołysać się po swojemu. Kiedy z radością "gra" na organkach, albo zamiera z wypiekami, gdy słyszy Ave Maria i głośno protestuje, gdy się kończy, to widzę Dziadzia. I tak sobie myślę, że każdy swoje imię nie dostaje przypadkiem...lub nie całkiem przypadkiem. 

Dzisiejsze pierogi to moje odkrycie smaku pierogów na słodko na nowo. Kiedy zobaczyłam je na blogu Anyżkowo, wiedziałam, że za prę dni będą u mnie na talerzu. I były. Przepyszne, żeby nie powiedzieć poezja. Najcudniejsze na ciepło, kiedy czekolada jeszcze się rozpływa. Ale na zimno tez doskonale się sprawdziły, jako szybki lunch pomiędzy zajęciami tanecznymi. Gdyby Dziadzio żył to nimi uraczyłabym Go w Święto Dziadka. I wiem, że na pewno by mu smakowały. 

21 stycznia 2013

Słone ciasteczka - domowe krakersy Babuni

SŁONE CIASTECZKA

 BABCI ZOSI

CZYLI DOMOWE KRAKERSY






W zeszłym roku w Dniu Babci dzieliłam się z Wami przepisem na Biszkopt Babci Irusii, który zawsze się udaje. Dzisiaj hołd składam mojej drugiej Babci - Babuni Zosi. Znacie część jej przepisów na słodkości, którymi dzieliłam się z Wami jakiś czas temu. Tym razem, w Dniu Babci, dzielę się Jej przepisem na słone ciasteczka. To idealne domowe krakersy, świetnie sprawdzające się do piwa, jako maczanka do różnych dipów, czy po prostu, jako baza pod mini kanapeczki. Świetna przekąska dla dużych i małych. Tania i szybka do roboty. Wystarczy kawałek żółtego sera, mąka i margaryna. Trochę czasu i piekarnik. I już ! Polecam gorąco. 

19 stycznia 2013

Konkurs Winniary, sesja foto i moje placuszki szpinakowe czyli jak to panti stanela przed aparatem ;)

Dzisiaj będzie nie kulinarnie...Choć w zasadzie to bardzo kulinarnie, tylko że bardziej od kuchni ;) Dokładniej mówiąc od kuchni pewnego konkursu... 
Tak, tak, tak ..Wreszcie się zdradzam, choć część z Was już wie o tym od pewnego czasu.. Ano wygrałam ;) A w zasadzie to wygrały moje zielone placuszki szpinakowo-kurczakowe zapiekane w papirusie :) W okolicach października Winniary ogłosiły Konkurs na danie zapiekane w papirusie i..natchnęło mnie. Natchnienie okazało się na tyle pyszne, że pomogło mi wygrać sesję foto wraz z promocją bloga i publikacją mojego przepisu w Magazynie Kuchnia od Kuchni :) 

Szybka decyzja, i nie łatwa, bo sesja wypadła dokładnie w pierwszy weekend listopada, kiedy w planach miałam zdecydowanie co innego, niż uśmiechanie się do aparatu. Mnóstwo kilometrów  z zupełnie innego krańca Polski, niż moje rodzinne strony; pogoń pociągu; przygody w taksówce; inna w planach kolacja, niż w zamierzeniu, ale za to podana do pięknego apartamentu z widokiem na Warszawę... Jednym słowem - przygód dużo. Na szczęście kolejny dzień i poranna sesja zrekompensowały wszystko :) 

Na planie poznałam Carunie, czyli Karine z bloga Ekscentryczny Parowar oraz Veronikę z bloga SPRINT PLATE, których dania również nagrodzono tą niesamowitą nagrodą :) Wszystkie trzy przez dobra chwile stałyśmy się modelkami... Dziewczyny wypadły świetnie! A ja? No cóż...
Oj wylazło ze mnie zwierzę ...wylazło..sceniczne zwierzę ma się rozumieć..Tak to jest wpuścić Aktorkę i Tancerkę, teraz wyposzczoną i nieco zabieganą Mamę, do studia, ba! prawdziwej kuchni, gdzie rekwizytów do ogrania mnóstwo...
Najpierw w  obroty wzięła mnie cudowna Martunia-Makijażystka i Stylistka i zrobiła na...hm...No jak myślicie ? ;) 




 No i jak tutaj po takiej przemianie, a może po prostu zadbaniu, nie zaszaleć przed aparatem... ;) Zwłaszcza jeśli w tak cudowni Fotografowie, jak Kasia i Rejmund wezmą Cie w swoje sidła i nie wypuszczą szybko...i zaczeło się...Najpierw było grzecznie...











i niezwykle Kobieco...



A potem wyszło szydło z worka ;) 





A na końcu wylazło sceniczne zwierzę... 




Kuchenne i sceniczne... Więcej zdjęć znajdziecie na stronce Z zapachem wanilii we włosach na Facebooku .... Zaś nagrodzony przepis oraz przepisy i opisy blogów Dziewcząt znajdziecie na razie na dostępnej jedynie on-line stronce Magazynu Kuchnia od Kuchni (strona 24 ! to Ja ;) ) 


Zapraszam Was serdecznie ! Miłego Weekendu ! :) Ja się będę pocić na zajęciach tanecznych ... A Wy? ;> 



17 stycznia 2013

Niskotłuszczowy beszamel

NISKOTŁUSZCZOWY 

SOS BESZAMEL



Obiecałam - słowa dotrzymuje. Póki pamiętam ;) Przepis pochodzi z książki Dania Niskotłuszczowe. Podaję oryginalny przepis za książką z dania Lasagne z Indykiem. Jednak jest to przepis bazowy i spokojnie możecie go wykorzystać, odpowiednio kontrolując proporcje, w zależności od potrzeb Waszego dania : lasagne, zapiekanych warzyw czy innych pyszności ukrywanych pod klasycznym beszamelem :) Książka podaje przepis na tzw zagęstnik do sosów, który, akurat tutaj, jest w zasadzie bazą tego beszamel'a, dlatego podaję oba przepisy razem. Serdecznie polecam - jak pisałam przy okazji Serowej Lasagne - na pewno wykorzystam go jeszcze nie raz do innych pyszności - smakiem niewiele odbiega od oryginału - ja dodatkowo wzbogaciłam go ziołami i przyprawami, które moim zdaniem i zdaniem Kuchni Polskiej w beszamelu obowiązkowo znaleźć się muszą. Zapraszam !

Zagęstnik :

Jedną część mąki ziemniaczanej dokładnie rozprowadzić w 1 1/2 części zimnej wody.  Konsystencja to twarda i gęsta pasta, a w zasadzie prawie zmoczona mąka. 

Niskotłuszczowy beszamel:

Składniki :
  • 1, 5 łyżki zagęstnika
  • 425 ml chudego mleka
  • pieprz
  • sól
  • gałka muszkatołowa 
  • łyżeczka cukru
Zagęstnik rozmieszać z niewielką ilością mleka na pastę. Resztę mleka wlać do garnka i wmieszać do niego rozprowadzony zagęstnik. Ciągle mieszając, gotować przez 2-3 minuty, aż mleko zgęstnieje. Gdyby był z tym problem, trzeba jeszcze troszkę zagęstnika rozpuścić w odrobince zimnej wody i dodać do mleka. Gdy sos zgęstnieje, dodajemy do niego łyżeczkę cukru, obficie solimy, pieprzymy i dodajemy dużo gałki muszkatołowej. Próbujemy - jeśli jest ok - zdejmujemy z palnika. I gotowe ! :) Smaczności !! 




16 stycznia 2013

Bezglutenowe babeczki ryżowe - dla Malca i Dużych Dzieci na urodzinki Mr. K ;)

BABECZKI RYŻOWE 

Z NUTELLĄ 

(bezglutenowe)







Dziś kolejna propozycja dla Dzieciaków. I tych, którzy Dzieciakami w serduchu się czują. Babeczki marzenie. Bezglutenowe, bo na bazie kleiku ryżowego. Powstały w ramach wariacji na temat muffinek dla Mojego Malca.  Zajada się nim okropnie. Nawet w dniu swoich Urodzin (bo oficjalne dmuchanie było w niedziele), kiedy zobaczył całe pudełeczko tych malutkich pyszności, które upiekłam specjalnie dla Niego do Żłobka (taka forma anty cukierkowa: zdrowo, smacznie i dla każdego Malucha), rozkazał sobie wbić dwie świeczki w jedną. I bez żadnych zdjęć, o 7 rano, po naszym sto lat, sam dzielnie zdmuchnął świeczuszki. Pamiątka na całe życie zostanie jedynie w mojej i Męża pamięci. Takie Rodzinne świętowanie tylko w trójeczkę:) Po czym na śniadanie, do kubka kawy zbożowej, Nasz Mały Jubilat spałaszował swoją babeczkę, a przepraszam(!) "tortć" ;) Z anielskim uśmiechem na twarzy. Babeczki wywołały tez furorę wśród Dzieciaków w żłobku, a szczególnie wśród Cioć, które koniecznie przepisu się domagają. A więc niniejszym przepisem się dzielę :) Babeczki są wilgotne i mięciutkie w środku, zaś chrupkie na zewnątrz - idealna przekąska do małych łapek na spacerze lub jako podwieczorek. Że smakują - gwarantuję - sprawdzone na "Żywych 16nastu małych Organizmach " ;)  Przepis jest w 100% autorski :)



Składniki na 12-14 babeczek:
suche: 
  • paczka kleiku ryżowego - ok. 160 g
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 3/4 szklanki cukru
mokre:
  • 2 jaja
  • 1 szklanka mleka
  • 100 g stopionej margaryny
  • niecała łyżeczka ekstraktu waniliowego
dodatkowo:
  • słoiczek Nutelli

W jednej misce łączymy ze sobą suche składniki : kleik, proszek do pieczenia i cukier.  W drugiej łączymy letnią margarynę z jajami, mlekiem i ekstraktem. Gdyby zbyt zimne mleko ścięło nam znów margarynę (i porobiły się grudki), podgrzejmy całość cały czas mieszając, do momentu rozpuszczenia się ponownego margaryny.  Mokre składniki wlewamy do suchych i mieszamy do uzyskania jednolitej masy. 
Formy do muffinek możemy wyłożyć papilotkami, ale jeśli mamy sylikonowe, to nie ma takiej potrzeby. Do każdej foremki nakładamy łyżkę ciasta, następnie na nią nakładamy małą łyżeczkę Nutelli, a na nią kolejną łyżkę ciasta. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego na 190'c i pieczemy 20-25 minut. Następnie wyjmujemy i zostawiamy babeczki na 10 minut w formach, po czym je wyjmujemy i studzimy na kratce lub desce. Smaczności !!



Ponieważ przepis jest taniutki i mało skomplikowany i dla Studenta się nada ;) 

10 stycznia 2013

Lasagne serowa z sosem pomidorowym z suszonych pomidorow i lekkim beszamelem

LASAGNE TRZY SERY 

Z SOSEM POMIDOROWYM Z SUSZONYCH POMIDORÓW 

I NISKOTŁUSZCZOWYM BESZAMELEM



Dzisiaj pochwała kuchni włoskiej. To nie jest danie dla tych, którzy są na diecie. To danie dla tych, którzy kochają ser, makaron i pomidory. I którzy akurat nie chcą, nie mogą lub nie mają ochoty jeść mięsnej lazanii. To bomba kaloryczna. Ale, jak na bombę kaloryczną przystało, jest mega smaczna i chce się jej więcej i więcej. Bo jeśli tworzę coś, co ma być "serowe", to z założenia ma to w sobie dużoooo sera :) Lazania powstała w piątek. W sobotę nie było po niej śladu. Wyszła typowo po włosku...czyli pysznie ;) Ponieważ wiedziałam ile ładuję w nią kalorii ,postanowiłam odciążyć ją nieco (taka forma uspokojenia sumienia i moich bioder), robiąc do niej pseudo beszamel z książki Dania Niskotłuszczowe. Sos okazał się strzałem w dziesiątkę i z pewnością wykorzystam go jeszcze nie raz. Kiedyś podam przepis na niego także w osobnym poście, byście nie musieli potem zastanawiać się , w której to lazanii się znajdował ;) 
Polecam gorąco całe danie - sos pomidorowy z suszonych pomidorów to również mój autorski wynalazek - jak dla mnie idealny. Zapraszam! 

8 stycznia 2013

Tort Żabka - brownie z orzechami z bitą śmietaną - huczne urodziny dwulatka :)

TORT ŻABKA 

CZYLI 

TORT BROWNIE Z ORZECHAMI I BITĄ ŚMIETANĄ




Nowy Rok w Moim Domu zaczyna się hucznie. Od dwóch lat :) Nie czeka się na Sylwestra. Czeka się na 3 stycznia. To wokół tego dnia kręcą się wszystkie Nasze myśli i plany. To Dzień Urodzin Mojego Smyka. Od dwóch lat mój świat stanął na głowie. I dobrze mi z tym :) Los obdarzył mnie największym Szczęściem na Ziemi. Co czuję, wiedzą wszystkie Mamy na świecie, które mają Synków. Zwłaszcza te, które mają Małe Brzdące, a nie Krzykadła większe, co to się nie zawsze chcą przytulać i wszystko kwitują "sie nie znasz Mama! " ;) Choć te pewnie wiedzą jeszcze więcej niż, ja ;) Bo ja to wiem tylko tyle, co Pani Pedagog wie, a nie Mama Nastolatka :)  Póki co jestem Mamą Dwulatka, więc wszystko przede mną ;) W dość nie wysokich lotów pewnym filmie usłyszałam kiedyś święte zdanie : "Bycie Mamą Dwulatka, to coś cudownego - to jak bycie Gwiazdą Filmową bez żadnej krytyki! " ;) I będę się tego trzymać!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...